Jeśli uważasz, że wegetarianie jedzą tylko trawę, liście i sałatę, ich posiłki są monotonne i jałowe i w ogóle reprezentujesz radykalny odłam #teamMIENSO – zatrzymaj się, ochłoń i czym prędzej leć do Papuvege. W malutkim lokalu, okraszonym charakterystyczną, zieloną głową jelenia, przekonasz się że bezmięsna kuchnia może być atrakcyjna, a Twoje poglądy na pewno nie będą już tak skrajne.
Knajpę na rogu ul. Sienkiewicza i Traugutta odwiedziliśmy przy okazji pierwszych urodzin ich stacjonarnego punktu. Historia Papuvege zaczęła się od food trucka na terenie OFF Piotrkowska. Łodzianie oszaleli na punkcie bezmięsnych burgerów i wegańskich pasztetów, co pozwoliło właścicielkom na szybki rozwój. Po około półtora roku powstała restauracja przy ul. Sienkiewicza, a po kolejnych kilku miesiącach – druga fura. Niestety, punkt w pobliżu dworca Łódź Fabryczna nawiązuje do swoich foodtruckowych korzeni i jest bardzo mały. W środku znajdują się jedynie dwie podłużne stoliki przy ścianach i ledwie kilka miejsc siedzących. Miejsce nada się jednak na oryginalną, streetfoodową (i sytą) przekąskę.
Jakie burgerki znajdują się w menu Papuvege?
Każdy burger bazuje na innym, bezmięsnym wkładzie. Obok prawdziwego hitu – Meksykańskiego (kotlet z czarnej fasoli), w menu znajdziecie także: Włoskiego (z ciecierzycy i szpinaku), Kosmos (z komosy), Buraka (nie inaczej – z buraka) i Dynię (z mieszanki ryżu i dyni). Na większy głód polecam jeden z dwóch kebabów, a na przystawkę hummus. Wszystkich fanów słodkości muszę uspokoić – znajdzie się również coś na deser. Menu ulega częstym zmianom, jest rotacyjne, a właścicielki opierają swoją ofertę głównie na upodobaniach gości.
Zdecydowałem się na najbardziej surrealistyczną pozycję w menu, czyli wegański, arabski kebab (16 zł). W solidnych rozmiarów pitę zawinięto falafele, surówkę z czerwonej kapusty, grillowanego bakłażana, kiszoną rzepę i cały bukiet innych, świeżych warzyw. Naturalną suchość falafeli neutralizował orzeźwiający sos pomidorowy i wegański majonez. O świeżość zawiniątka zadbały listki mięty.
Burgery i kebaby w Papuvege to bomby smaków!
Całość była bardzo syta, każdy kolejny gryz odkrywał kolejne karty smaków, a kiszona rzepa to składnik, który może wynieść każdą kanapkę na dużo wyższy poziom. Justyna wybrała burgera Włoskiego (16 zł). Powiedziała, że wgryzając się w niego i przymykając oczy, dało się przenieść do słonecznej Italii i zapomnieć o parszywej pogodzie, która panowała wtedy za oknem. Niech te słowa posłużą za przekonującą recenzję.
Knajpa, spod szyldu głowy jelenia, zachęca do odwiedzin nie tylko ze względu na smaczne potrawy wege. Właścicielki chętnie zapraszają gości ze swoimi czworonożnymi pupilami. Często angażują się również w pomoc dla schronisk i inne charytatywne akcje. Przywiązanie do swoich klientów pokazują także dziesiątki fotografii, które zdominowały ściany lokalu. Z Papuvege naprawdę łatwo się zaprzyjaźnić!
Papuvege
ul. Sienkiewicza 15
Facebook | Instagram | Menu
