Breadnia

Znakiem rozpoznawczym lokalu, który odwiedziliśmy jest unoszący się w okolicy zapach świeżego, wypiekanego na miejscu pieczywa. Domyślacie się o jakim miejscu mowa? Breadnia to knajpa, w której nie tylko zjecie różnorodne i smaczne dania, ale także kupicie chleb na domowe kanapki!

Słoneczna niedziela skłoniła nas do długiego spaceru ulicą Piotrkowską. Podczas wędrówki bez określonego celu naszła nas ochota, by wrzucić coś na ząb. Wspomniany wcześniej zapach świeżego pieczywa i spory ruch nakłonił nas do odwiedzenia Breadni. Sam lokal jest dosyć ciemny i o niespotykanym kształcie. Przypomina długi korytarz, który ciągnie się w nieskończoność, odsłaniając przed nami kolejne sale i stoliki.

Breadnia
Lokal przy ul. Piotrkowskiej 86.

Menu Breadni jest dosyć zróżnicowane. Możemy zacząć od przystawek, później płynnie przejść do pizzy, bajgli, makaronów czy typowych dań głównych, a całość zwieńczyć deserem. Na uwagę zasługuje również bogata oferta śniadaniowa, o której słyszeliśmy wiele dobrego i z wielką chęcią w przyszłości sprawdzimy jej smak. Kolejną fajną atrakcją jest wypiekany na miejscu chleb, rogale i wiele więcej. Warto skusić się na któryś spośród kilku rodzajów pieczywa, które możemy zabrać do domu. To zdecydowany plus dla tego miejsca.

Wybór zamówienia w Breadni to niełatwy proces

Z racji obszernego menu trochę czasu zajęło nam wybranie dań. Na przystawkę zdecydowaliśmy się zamówić pizzę na pół. Chcieliśmy spróbować kompozycji z szarpaną wołowiną, grzybami, czosnkiem i natką. Nastąpiło jednak małe rozczarowanie. Jak się później okazało nie ostatnie tego popołudnia. Kelnerka poinformowała nas, że grzyby się skończyły. Po tej informacji wybór spontanicznie padł na placek z krewetkami aglio olio i pietruszką.

Breadnia pizza
Pizza z krewetkami? Not bad!

Pizza, choć bardzo prosta, była smaczna. Jako atut warto zaliczyć sporą ilość niezłej jakości sera i uczciwą liczbę krewetek. Sam placek była również sporych rozmiarów i spokojnie nasycił dwie osoby. Z racji tego, że chcieliśmy sprawdzić również inne pozycje z menu Breadni zdecydowaliśmy, że zamówimy sobie kolejne dania z karty. Asia nastawiła się na przystawkę – tatara z awokado z tuńczykiem, podawanego z bagietką czosnkową.

Niestety, tego dania również nie było nam dane zamówić, za co kelnerka mocno nas przepraszała. Ostatecznie Asia zamówiła sałatkę cezar, która była rekomendowana przez Panią z obsługi. Nie był to jednak najlepszy Cezar, jakiego jedliśmy. Brakowało w nim większej ilości parmezanu, choć sam kurczak był delikatny, soczysty i dobrze doprawiony, a boczek chrupiący. Sama potrawa nie prezentowała się również najlepiej. Nie było to danie, które chce się wstawić na Instagrama. Całość była okej, jednak nie nazwałbym tego sztos daniem.

Breadnia pieczywo
Stół pełen dobroci. Zdjęcie dzięki uprzejmości Breadni.

Ja z kolei postawiłem na makaron. Po raz kolejny korciła mnie propozycja z szarpaną wołowiną i podgrzybkami. Smutek z braku grzybów tylko się nasilił. Postawiłem więc na tagliolini z polędwiczką w delikatnym sosie miodowo-musztardowym. Makaron był dobrej jakości, do mięsa również nie mam zastrzeżeń. Sos w moim odczuciu był trochę za słabo zbilansowany. Intensywność musztardy sprawiła, że danie było dość ciężkie. Zaletą była jednak wielkość porcji. Wcześniejsze preludium z pizzy sprawiło, że nie byłem w stanie zjeść całej porcji.

Breadnia to podobno najlepsze miejsce na śniadanie. Musimy tam wrócić!

Breadnia postawiła przede mną nie lada wyzwanie. Bardzo ciężko było ją jednoznacznie ocenić. Jedzenie nie było złe, jednak braki w dostępności poszczególnych dań i drobne niedociągnięcia sprawiły, że ta wizyta mogła wypaść lepiej. Niemniej jednak z pewnością wrócimy do tego miejsca i sprawdzimy inne pozycje z menu, w szczególności śniadania. Wszyscy je zachwalają, więc podwyższenie oceny to niemal pewniak! Dajcie znać czy byliście już w Breadni i jak Wam się podobało!

Zestawy śniadaniowe i Breadnia. Aktualizacja!

W pewien niedzielny poranek ruszyłem do Breadni ponownie. Kilka minut przed południem o wolny stolik na zewnątrz trzeba było solidnie powalczyć! W śniadaniowym menu znajduje się około dwudziestu zestawów. Do tego kolejne kilkanaście bajgli. Śniadanie angielskie i kilka innych klasycznych pozycji pojawiało się często na tacach kelnerek, które lawirowały pomiędzy stolikami. Porcje wyglądały na wyjątkowo duże i smaczne, ale tego dnia chciałem spróbować czegoś nieco lżejszego. Wybór padł na zestaw paryski.

Śniadanie paryskie z Breadnia
Jeden z dwudziestu zestawów śniadaniowych z Breadni.

Sezonowe owoce, w tym wypadku truskawki i melon podawane z trzema naprawdę grubymi „kromkami” chałki pieczonej na miejscu. Wszystkie były muśnięte masłem, a dodatkowo jako smarowidła zaserwowane zostały miseczki pełne ricotty i miodu. Wyjątkowo smaczne pieczywo wystarczyło, aby dość prosta kompozycja okazała się smaczna, choć następnym razem na miejscu obsługi pozbyłbym się przed podaniem szypułek. Nieco utrudniały jedzenie i dekorowanie „kanapek”. Śniadanie z kawą wyniosło około 20 złotych, więc również cena zachęca do zakupu. Właściwie niewiele porannych propozycji przekracza dwie dyszki. Warto wpaść na ul. Piotrkowską 86, bo Breadnia zasłużyła na podwyżkę do czterech gwiazdek!

PS. W podróży do toalety, która znajduje się na samym końcu ostatniej sali można na własne oczy przekonać się, że samodzielny wypiek pieczywa to nie mrzonki. Ekipa uwijała się tworząc kolejne chleby, chałki czy rogale. Przekonałem się również, że samo wnętrze wygląda mega atrakcyjnie i w chłodniejszy dzień warto zjeść w jednym z dalszych pomieszczeń!

Sprawdź „Jak oceniamy?”

ocena breadnia

Breadnia

ul. Piotrkowska 86
Facebook | Instagram

sprawdź inne recenzje