Chcesz poczuć się jak w prawdziwiej włoskiej knajpce, ukrytej gdzieś pośród uliczek Neapolu? Spokojnie, nie musisz szukać lotów do słonecznej Italii! Nieoceniony okaże się klimat, który oferują Otwarte Drzwi w jednej z legendarnych łódzkich bram.
Restauracja mieści się w podwórzu przy ulicy Piotrkowskiej 120. Po skręceniu w bramę prowadzącą do lokalu od razu rzuca się w oczy okrągłe logo restauracji u góry wjazdu. Dzięki temu wiadomo, że droga do włoskiej enklawy jest właściwa.
Mijając przeszkloną część zauważyłem, że nie ma w niej ani jednego wolnego miejsca. To chyba dość dobrze świadczy o knajpie. Szczególnie w środku tygodnia. Zaczynam żałować, że nie dokonałem rezerwacji. Nie zrażam się jednak i wchodzę do środka. Moim oczom ukazuje się czerwona cegła, która króluje w wystroju Otwartych Drzwi. W połączeniu z ciepłym światłem, drobnymi dodatkami i urokliwymi balladami nienachalnie brzmiącymi w tle tworzy się idealna aura do spotkań i wspólnego celebrowania włoskiego posiłku.
Po szybkim przeglądzie dostępnych miejsc stwierdzam, że o wolny stolik będzie niezwykle ciężko. Udało się jednak znaleźć miejsc, które było zarezerwowane dopiero za godzinę. Uff, wreszcie możemy przejść do jedzenia.
Menu w knajpie Otwarte Drzwi, czyli co warto zamówić
W menu lokalu znajdziemy typowo włoskie dania, czyli pizze i pasty. Dodatkowo oferta uwzględnia sałatki, zupy i dania główne. Cały posiłek możemy oczywiście wzbogacić o przystawkę lub deser. Ja postawiłem na danie główne. Trochę na przekór klasycznym włoskim daniom, trochę za rekomendacją jednej z moich koleżanek. I przyznam szczerze, że się nie zawiodłem. Zresztą, spójrzcie sami:
Szanowni Państwo, oto polędwiczki wieprzowe w sosie z zielonego pieprzu podane z purée ziemniaczanym i karmelizowaną brukselką. Przyznajcie sami, wygląd dania robi robotę (psssst, na randeczkę, jak chcesz zaimponować doborem restauracji to ideolo). Mięso jest delikatne, lekko różowe i nieprzesuszone, co często zdarza się polędwiczkom. Sos delikatnie wybija się pieprzową ostrością, a całość uzupełnia lekko słodka brukselka. I tutaj ciekawostka: w dzieciństwie nienawidziłem brukselki, a ta.. wjechała z przyjemnością! Całość tworzyła świetnie zbalansowane danie. Sama wielkość porcji również pozytywnie zaskoczyła. Nawet największe łasuchy będą miały pełne brzuchy po jej zjedzeniu. Cena? 31 złotych. Nie jest to mało, ale uważam, że jak za danie naprawdę wysokiej jakości nie jest ona wygórowana.
Otwarte Drzwi zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie! Jedzenie bardzo mi smakowało, a w połączeniu ze wspaniałą atmosferą sprawiło, że spędziłem wyjątkowo miły wieczór. Na pewno tam wrócę. Przecież muszę spróbować jeszcze któregoś z włoskich klasyków.
Otwarte Drzwi – ostateczny test pizzy!
Odwiedziłem Otwarte Drzwi ponownie. Nie mogłem odmówić sobie przetestowania flagowej pozycji w menu, czyli pizzy! To była naprawdę pyszny, włoski „placek”. Cienkie ciasto, wysokiej jakości ser, fenomenalna dojrzewająca karkówka i pieczarki, które były jednymi z lepszych jakie jadłem w życiu. Całość, choć dość prosta, świetnie się komponowała i zdecydowanie mi smakowała. Na plus warto zaliczyć również dostępne oliwy do skropienia pizzy. Mi bardzo przypadła do gustu ta z ostrymi papryczkami, które stanowiła świetny, lekko pikantny dodatek do dania. Po kolejnej wizycie polecamy Otwarte Drzwi jeszcze bardziej. Posypujemy głowę popiołem i.. podwyższamy ocenę na „Totalny sztos!”.
Otwarte Drzwi
ul. Piotrkowska 120
Facebook | Instagram | Menu
6 Replies to “Otwarte Drzwi”