TARG rzucił nam wyzwanie! Zapiski mięsożercy na diecie wegetariańskiej

Lubicie przekraczać swoje granice? Testować limity i sprawdzać w ekstremalnych warunkach? Zadeklarowany mięsożerca i kuchnia roślinna. Brzmi nieprawdopodobnie, ale ostatecznie przyjęliśmy wyzwanie ekipy cateringu Targ. Kilka dni z ich dietą pudełkową miało dać nam odpowiedź, czy wegetarianizm da się lubić, ale przede wszystkim, czy warto zdecydować się od czasu do czasu na mięsny detoks.

Odebrałem w ostatnich dniach bardzo dziwny telefon. Paula Smagalska, współzałożycielka Targu, przedstawiła się i bardzo szybko przeszła do sedna rozmowy:

– Piotrek, wśród Waszych recenzji ciężko doszukać się chociaż jednej, która nie opierałaby się na mięsie. Czy Twoja relacja z kuchnią roślinną jest zdrowa? Nie musisz odpowiadać.. Zamiast rzucać słowa na wiatr, proponuję Ci wyzwanie, które stanie się ostatecznym dowodem. Będziemy dostarczać Ci wegetariański catering dietetyczny Targ aż do momentu, kiedy się do niego przekonasz. Aby podkręcić stawkę i nieco Cię zmobilizować, jeśli szczerze przyznasz, że było smacznie, przekażę Waszym czytelnikom jakieś nagrody. Wchodzisz w to?

– Yyy, OK!

targ dieta pudełkowa
Targ dowozi jedzenie w mega estetycznych i ekologicznych opakowaniach!

Rozmowa przebiegła bardzo sprawnie, ale równie szybko pojawiły się pierwsze wątpliwości. Czy to bezpieczne? Czy będę miał siłę i dobry nastrój? Wiadomo, że od niejedzenia mięsa raczej się nie umiera, ale czy takie życie ma w ogóle sens? Pytania namnażały się w mojej głowie, ale dla Was wszystko! Zastrzegłem sobie, że w każdym momencie będę mógł przerwać ten eksperyment, więc raczej nic mi nie groziło.

Doceniam wegetarian, serio. Najczęściej dobrowolnie i świadomie decydują się na rezygnację z burgerów z Pasibusa czy steków z Whiskey in the Jar. Muszą być bardzo oddani swoim wartościom i ideałom. Postanowiłem nieco się z nimi zasymilować i testować wegetariański catering dietetyczny Targu. Można z niego wykluczyć również laktozę lub gluten, ale nie popadajmy w skrajności. Podczas eksperymentu prowadziłem szczegółowe zapiski. Oto one:

Zapiski mięsożercy, który stał się wege – Dzień 1.

Menu: Kasza jaglana z warzywami, tarta z makiem, wege kotlety z kaszy gryczanej z buraczkami i warzywnym puree, sałatka z tuńczykiem, jajkiem i pomidorami koktajlowymi, pomidorowe flaczki z boczniaków.

Jak minął dzień: Obudziłem się z myślą o aromatycznej jajecznicy z boczkiem, która pomoże z odpowiednią mocą rozpocząć codzienne zmagania. Los zaserwował mi natomiast kaszę jaglaną z warzywami. Co prawda, w bardzo estetycznym i całkowicie ekologicznym opakowaniu, ale jednak. Targ w menu na każdy dzień prezentuje informacje o rozkładzie makroskładników, a także ilości kilokalorii w poszczególnych daniach. Z pewnością nie są one przekłamane, ponieważ głód pojawił się ponownie w odpowiednim momencie.

Wegetarianie dość dobrze radzą sobie z bezmięsnymi alternatywami. Grzybowe flaczki czy kotlet z kaszy gryczanej mogłyby oszukać naprawdę wielu ludzi. Być może zaserwowali mi takie dania pierwszego dnia, aby adaptacja przeszła mniej inwazyjnie?

PS. Tarta makowa totalnie dała radę!

targ dieta pudełkowa wege
W ślepym teście wielu z Was określi kotlet z kaszy gryczanej, jako zwykłego mielonego!

Pierwsze mocno pozytywne zaskoczenia – Dzień 2.

Menu: Śniadaniowa sałatka z rzodkiewką i jajkiem z chlebkiem cukiniowym, polenta na słodko z owocami, tagliatelle z suszonym pomidorem, szpinakiem i serem feta, koktajl ze spiruliną, wytrawne naleśniki białkowe z pasztetem z selera i warzywami.

Jak minął dzień: Od razu po przebudzeniu sprawdziłem puls i pozostałe funkcje życiowe. Ok, jednak bez mięsa da się wytrzymać, a ja żyję. Pierwsza doba na diecie wege od jakichś 23 lat stał się faktem! Na fali entuzjazmu pochłonąłem śniadaniową sałatkę z chlebem cukiniowym. Drugi dzień eksperymentu przyniósł pierwsze jedzeniowe zaskoczenie. Nigdy dotychczas nie jadłem polenty na słodko. Wytrawnej zresztą też. A testuję sporo. Koktajl ze spiruliną to już propozycja dla niezłych fit freaków, która nieco mnie przerosła.

Na kolację zjadłem wytrawne naleśniki białkowe z pasztetem z selera i warzywami. Oho! Białkowe. Skoro padło już to magiczne słowo, jutro sprawdzę poziom swojej energii na siłowni. Chyba znów mi coś sugerują..

targ makaron suszone pomidory
Tagliatelle z suszonymi pomidorami, szpinakiem i serem feta. Kurczaka brak.

Test diety Targ w ekstremalnych warunkach – Dzień 3.

Menu: Owsianka białkowa z malinami, kakao i słupkami migdałów, krem kalafiorowy z chrzanem i makiem, dorsz z pieca z cukinią, pesto pietruszkowym i brązowym ryżem, sałatka ze szpinakiem, awokado, serem pleśniowym i suszonymi pomidorami, tosty z serem mozarella i pomidorami koktajlowymi.

Jak minął dzień: Na śniadanie wleciała owsianka białkowa z malinami, kakao i SŁUPKAMI migdałów. Dobrze wczoraj przeczuwałem tę siłownię. Po pracy i szybkim, energetycznym toście z mozarellą poszedłem budować formę godną Adonisa.

Nie padłem. Faktycznie 2000 kcal z mięsem równa się 2000 kcal bez mięsa. Oczywiście nie zagłębiając się w dietetyczne szczegóły i skomplikowane badania naukowe. Na koniec dnia zostały mi jeszcze najatrakcyjniejsze posiłki. Targ prawdopodobnie przeczuwał, że powoli przekonuję do tego wszystkiego i zaserwował decydujący cios. Krem kalafiorowy z chrzanem i makiem oraz dorsz z pesto pietruszkowym były bardzo smaczne, ale też oryginalne. Parafrazując klasyk: spróbujcie tego w domu!

targ sałatka catering wegetariański łódź
Sałatka z warzywami i serem pleśniowym.

Mógłbym dalej opisywać Wam moje wegetariańskie wojaże, ale faktycznie i tak powoli wysnuwałem już pewne wnioski. Bezmięsna dieta z pewnością może być smaczna, pełnowartościowa i naprawdę zaskakująca. Tak jak zawsze, zachęcam żebyście sami się o tym przekonali. Najlepiej skontaktujcie się z Targiem i śmiało testujcie.

Czy warto skorzystać z diety pudełkowej Targ?

Wychodząc nieco z humorystycznej konwencji, warto podkreślić, że Targ jest całkowicie ekologiczny. Dostarczane jedzenie zawsze jest spakowane w kartonowe pudełka, zawinięte w papier lub ulokowane w zwrotnych, szklanych pojemniczkach. Warto docenić, że dbają o naszą planetę, prawda?

Nie każdy chce lub może zdecydować się na catering dietetyczny. To oczywiste. Dla niektórych problem może stanowić dość wysoka cena. Targ umożliwia jednak dbanie o swoją dietę, przygotowując codziennie zdrowe posiłki, które dostarczają do biur. Na ich Facebooku codziennie rano pojawia się menu na dany dzień. Wystarczy napisać do nich wiadomość, a w określonych godzinach pięknie zapakowane jedzonko trafi pod wskazany adres. Dostawa jest oczywiście bezpłatna.

Wszystkie pudełka w codziennym cateringu opatrzone są zdaniem Give yoursefl a gift everyday. Całkowicie się z nią zgadzam! Paczka trafiająca do Was serio wygląda jak podarunek.

Halo, halo, a gdzie obiecane nagrody?

Eksperyment się udał, przyznałem Pauli z Targu rację, więc obiecane nagrody chętnie przekażę na Wasze ręce! Dziękujemy wszystkim za udział w konkursie przeprowadzonym na naszym Facebooku. Ubolewamy, że musieliśmy wybrać wyłącznie trzy osoby, no ale cóż. Oto wyróżnione komentarze:

Według mnie przy jedzeniu, zwłaszcza podczas kolacji wigilijnej, należy kierować się zasadą „less is more”. Spróbujmy każdej potrawy po trochu, dla smaku. Zmieńmy nastawienie z „chcę się najeść” (co może być trudne, gdy wcześniej pościmy ;)) na „chcę spróbować i móc docenić smak każdej z potraw”. Myślę, że dzięki temu nie poczujemy się pełni już po zupie, a nasz poświąteczny nastrój nie zostanie zepsuty nadliczbowymi kilogramami 😉 – za to, że ten sposób jest do bólu rozsądny,

Jak dodacie i odejmiecie kilka liter od „jak jeść by nie pęknąć” wychodzi „mam to w dupie, są święta i żrem bez opamiętania by Chodakowska miała później kogo motywować”. Żeby nie pęknąć zalecam pić 2l płynów, wtedy wszystko proporcjonalnie się rozlewa. U mnie tym płynem jest wino, ale co kto lubi. Nieodzownym elementem przy stole wigilijnym jest również garderoba. Ja zawsze daje oversizową sukienkę 2w1 (na początku luźna gdyż taki zamysł, później dopasowana gdyż mój zamysł żarcia #lifehack) no i oczywiście marynarka bez guzika. Kiedy biesiadnicy mówią, że tak się przeżarli iż guzik rozpiąć trzeba ja problemu z tym nie mam. Po 1 rozpinanie go to zbędny wydatek energetyczny, który wolę spożytkować na trawienie. Po 2 oszukuję mózg, że umiem w umiar przy jedzeniu, bo nie muszę guzika rozpinać. Po 3 podziw Matki, że wreszcie myślisz przyszłościowo, a nie żyjesz tu i teraz.
Nie ma za co 😉 –
kompleksowa porada, która rozbawiła nas co najmniej kilka razy!

– (…) Myślicie ze to koniec? Otóż nie. Jak już myślimy, że nic nie wepchniemy, spokojnie. Zapomnieliśmy o dodatkowym żołądku na ten jeden, szczególny pokarm bogów. serniczek ❤️  – nie sposób zacytować całego komentarza, bo był tak długi. Starannie rozpisany plan świątecznego dnia godny prawdziwego Pełnego Brzucha!

Jeśli jesteś autorem, któregoś z nich – napisz do nas wiadomość na Facebooku, a my podamy Ci dalsze instrukcje. Gratulacje!

Na koniec pamiętajcie, żeby czerpać wiedzę o swoich nietolerancjach pokarmowych od lekarza lub dietetyka, a nie sugerując się modą na Instagramie!