Bułkę przez Bibułkę w Łodzi otwarto niedawno na terenie osiedla Fuzja przy ul. Milionowej. Czy jedna z najpopularniejszych stołecznych śniadaniowni ma szansę zdobyć serca łodzian? Co sprawia, że restauracje serwujące pierwszy posiłek dnia stają się kultowe? Sama rozpoznawalna marka to za mało – to pewne.
Bułkę przez Bibułkę jest siecią warszawskich bistro śniadaniowych – znacząco przyczyniła się do rozwoju kultury śniadaniowej w Polsce. Zasłynęli z serwowania prosecco do śniadania w symbolicznej cenie. W tej chwili to 6 lokali w Warszawie, Konstancinie i pierwszy w Łodzi – na terenie osiedla Fuzja.
O tym, że w naszym mieście oferta śniadań jest bardzo szeroka i różnorodna, rozmawialiśmy w naszym podcaście Pełne Brzuchy. Konkretnie w odcinku, którego posłuchacie TUTAJ.
Ale wróćmy do Bułki. Dojazd jest wygodny, na zmotoryzowanych czekają dwa parkingi – jeden od strony ul. Milionowej, drugi – od ul. Tymienieckiego.
Bułkę przez Bibułkę w Łodzi to bardzo łódzka przestrzeń
Restauracja mieści się w jednym z zabytkowych budynków dawnej fabryki Scheiblera, co naturalnie wpływa na jej wystrój. Jest bardzo łódzko: króluje czerwona cegła, piękna oryginalna posadzka i obrazy na ścianach. Całości dopełnia ciepłe światło, które w szare dni nadaje wnętrzu przytulny, sprzyjający spotkaniom klimat. Na barze prężą się butelki prosecco, więc marka nie zapomina o swoim rodowodzie mimo niemałej odległości od „knajpa mater”.
Obsługa? Ogromny plus. W czasach, gdy gastronomia zmaga się z problemem braku personelu, ekipa Bułki przez Bibułkę robi wrażenie: uśmiechnięci, mili i zaangażowani. Trzeba jednak zaznaczyć, że odwiedziliśmy lokal w spokojny dzień noworoczny, kiedy warunki pracy były komfortowe. Podobno w sobotnie poranki sytuacja bywa mniej idealna, ale my mieliśmy szczęście…
To, na co zwracam uwagę w śniadaniowniach, to czas. Zazdroszczę tym, którzy mają dużo czasu. Tak generalnie, zazdro, gdy nie musisz się spieszyć. Dotyczy to także jedzenia śniadań „na mieście”. Tu wszystko było na czas: od razu dostaliśmy karty, nie musieliśmy czekać długo na złożenie zamówienia, jak i na samo śniadanie. Całość, od zaparkowania do powrotu do auta, zajęła nam niecałą godzinę.
Krótka przerwa reklamowa! Odpal najnowszy odcinek naszego podcastu na Spotify lub YouTube! To również idealny moment na dołączenie do grupy Gdzie warto zjeść w Łodzi oraz naszego Facebooka. Polećcie nam jakąś ciekawą knajpę do recenzji, pisząc na maila kontakt@pelnebrzuchy.pl!
Czy nowa łódzka śniadaniownia przeszła test bajgla?
Przyznam, że często wybieram potrawy opisane jako bestsellery. Zakładam, że to popisowe dania danego lokalu. Z reguły są to dość bezpieczne propozycje, co chyba świadczy nadal o zachowawczej postawie bywalców restauracji. Nie inaczej było w Bułce: bestsellerem jest bajgiel z twarogiem, omletem, bekonem i pomidorem. Przyznam, że uważam bajgle za danie typu „wóz albo przewóz”. Mając w pamięci choćby bajgle w stołecznym SAM lub te z Montagu czy Caffe Przy Ulicy, wiem, że dobry bajgiel robi robotę. Taki oryginalny, najpierw gotowany, a potem smażony.
Niestety, łódzka Bułka przez Bibułkę test bajgla oblała. Dostałam suchą bułę z dziurką w środku. Lekko tostowaną, na tyle lekko, że zanim zjadłam, to całość była zimna. Zdecydowanie brakowało w tej kanapce jakiegokolwiek sosu albo chociaż starego dobrego majonezu. Do bajgla zaserwowano sałatkę – liście z liśćmi i masą ziaren, które ratował bardzo przyjemny miodowy dressing. Jednak całość – bez podjazdu do innych, dostępnych bajgli, czy to w Łodzi, czy w Warszawie.
Mój towarzysz jadł pajdę chleba (nie nazywało się to tak swojsko), z awokado, jajkiem sadzonym i przesadzoną ilością płatków chilli. Pod jajkiem skrywał się produkt, który – moim zdaniem i pewnie wielu Czytelników się ze mną zgodzi – powinien być zdelegalizowany, a więc groszek konserwowy*. Mój towarzysz podsumował: „coś tu jest nie tak z balansem smaków”.
Bułkę przez Bibułkę kusi witryną słodkości i… cenami
Nie skusiliśmy się na nic słodkiego, ale trzeba przyznać, że witrynka z deserami wyglądała bardzo przekonująco. Tarty, serniki, bezy, a do tego naprawdę zachęcające wypieki drożdżowe – cynamonki i pistacjanki – kusiły i pewnie skuszą do rychłej rewizyty. Raczej dam drugą szansę temu lokalowi pod kątem śniadań, bo również ceny na tle innych łódzkich lokali są w porządku.
W styczniu 2025 r. za dwa śniadania i dwie kawy zapłaciliśmy 81 zł. Bułka jest w programie lojalnościowym aplikacji Embargo (wirtualne zbieranie pieczątek) oraz – czego nie widziałam nigdzie wcześniej – w aplikacji GlobalTips, w której w dziecinnie prosty sposób można zostawić napiwek. Moim zdaniem Bułka przez Bibułkę nie zagrozi pozycjom ulubionych śniadaniowni łodzian, ale będzie punktem na spotkania biznesowe i towarzyskie. Wszak marka, lokalizacja, miła obsługa i fajny wystrój wystarczą.
Na koniec zapraszamy Was na nasze kanały w mediach społecznościowych. Słuchajcie podcastu na Spotify lub YouTube. Lajkujcie Facebooka, obserwujcie Instagrama i dołączajcie do grupy Gdzie warto zjeść w Łodzi!
* Po publikacji recenzji otrzymaliśmy od ekipy Bułkę Przez Bibułkę informację o tym, że w opisywanym daniu wykorzystano groszek mrożony, a nie konserwowy.
Autorka recenzji: Agnieszka Danowska-Tomczyk
Bułkę przez Bibułkę
ul. Tymienieckiego 13 c
Facebook | Instagram | Menu