Choć sama Łódź w naturalny sposób nawiązuje do morza, zjedzenie jego owoców nie jest w naszym mieście łatwym zadaniem. Wiele knajp oferuje co prawda krewetki czy kalmary, ale bardziej egzotyczne skorupiaki, głowonogi lub mięczaki serwują nieliczni. Jedną z takich restauracji jest Cynamon, z którego okien rozpościera się widok na plac Wolności.
Na wstępie musimy zaznaczyć, że nasza wiedza na temat większości owoców morza jest raczej nikła. Nie powoduje to jednak, że zrezygnujemy z opisania naszych odczuć, w myśl zasady – nie znam się, to się wypowiem. Nasze skromne doświadczenia wiążą się wyłącznie z wakacjami w Grecji na przełomie wieków, a także wykładnią Michalea Morana z Master Chefa. Jego wsparcie okazało się nieocenione podczas ubierania w słowa uczuć związanych z jedzeniem przegrzebków, zupy Bouillabaisse i innych frutti di mare stanowiących część menu restauracji Cynamon.
Cynamon na placu Wolności – lokalizacja idealna
Restauracja Cynamon znajduje się w samym sercu Łodzi – na placu Wolności. Miejscówka pomiędzy tętniącą życiem Pietryną a Manufakturą gwarantuje satysfakcjonujący dopływ gości, mimo dość wysokich cen i niecodziennego menu. Przed wizytą spodziewaliśmy się mocno eleganckiego klimatu, obsługi w garniturach, no i raczej atmosfery nie mającej zbyt wiele wspólnego ze swawolną biesiadą. Czy wizja pokryła się z rzeczywistością?
Nie do końca. O swobodną atmosferę zadbała przede wszystkim świetna obsługa. Idealnie zbilansowany tygiel kompetencji i humoru, czyli tego, co szanujemy najbardziej. Serio, zwykle nie zwracamy na to dużej uwagi. Po kilku minutach zrobiło się na tyle miło, że przestaliśmy wstydzić się, że nie wiedzieliśmy, jak zabrać się krewetki tygrysie i ich pancerze.
Cynamon seafood and more, czyli co warto zjeść?
Papugoryby, przegrzebki, mule, ostrygi.. W menu Cynamonu znajdują się przeróżne owoce morza. Restauracja stanowi jednak odpowiednie miejsce również dla osób, które dopiero zgłębiają ten temat. Mniej inwazyjną adaptację zapewniają krewetki, ryby, zupy czy sałatki. My zdecydowaliśmy się na zagranie agresywne i bezpieczne jednocześnie, wybierając dania nam znane, ale także bardziej obce.
Makaron Frutti di Mare był naprawdę bogaty. Poza krewetkami tygrysimi, mulami, kalmarami i ośmiorniczkami kluchy uzupełniały czosnek, pietruszka, chilli oraz białe wino. Każdy z tych składników perfekcyjnie romansuje z owocami morza, więc kompozycja totalnie dawała radę. Odpowiedni balans zniwelował również portowy aromat skorupiaków.
Przegrzebki stanowiły nasz cel od momentu, w którym wiedzieliśmy, że odwiedzimy Cynamon. Nie żałujemy skosztowania ich, ale zgadzamy się z obiegową opinią, że są raczej daniem dla koneserów. Głównie przez dość wysoką cenę. Sążaki (małże św. Jakuba) miały strukturę przypominającą krewetkową, ale trochę delikatniejszą. To takie małe, delikatne chmurki, o których obecności w ustach uświadamiacie sobie tylko dzięki przysmażonych bokach. Obowiązkowo zielenina, aby talerz nie były skromny, i dwa sosy.
Krótka przerwa reklamowa! To idealny moment na dołączenie do grupy Gdzie warto zjeść w Łodzi oraz naszego Facebooka. Polećcie nam jakąś ciekawą knajpę do recenzji, pisząc na maila kontakt@pelnebrzuchy.pl!
Cynamon tworzy unikalną okazję do testowania owoców morza w Łodzi
Kolejnym zamówionym przez nas daniem były krewetki w sosie mango. Z nimi spotkaliśmy się już kilka razy, więc spodziewajcie się w następnym akapicie obszernej tyrady, pełnej chwalenia się wiedzą #not.
Możecie powiedzieć, że połączenie mango i chilli jest raczej oklepane. Nie pomylilibyście się bardzo. Jednak ten sos, za sprawą kokosowego malibu, bardzo się wyróżniał. Był orzeźwiający, egzotyczny, ale to opcja raczej dla osób preferujących słodkie, aniżeli ostre smaki. W przypadku krewetek było czuć kompetencję kucharzy. Oczywiście żadne wpadki związane z obróbką nie miały miejsca.
Łyżką dziegciu w beczce miodu w Cynamonie okazała się zupa, której nazwy nie odważyliśmy się wypowiadać – Bouillabaisse. Zdecydowaliśmy się na rozwiązanie stosowane podczas zagranicznych wakacji, a więc pokazywanie kelnerowi palcem wybranego z karty dania. Zawiedliśmy się nieco, bo wywar był zbyt mało rybny, co było zaskakujące ze względu na bogactwo składników. Nie wyczuliśmy też obecności szafranu. Całość okazała się raczej niedzielną pomidorową z owocami morza zamiast wczorajszego kurczaka, co nie jest oczywiście jednoznacznym minusem. Po prostu oczekiwaliśmy czegoś innego.
Jak oceniamy restaurację Cynamon?
Cynamon zdecydowanie sprostał naszym oczekiwaniom, a ogólna ocena jest bezwzględnie pozytywna. Zaskoczyła nas przyjemna i przystępna atmosfera, o którą dbała obsługa. Polecamy Wam odwiedzić to miejsce, ponieważ różnorodność serwowanych tam owoców morza umożliwia unikalne na skalę Łodzi doznania smakowe. Większości nie przetestujecie w żadnym innym lokalu. Gdy tylko uda nam się odnieść wrażenia z tej wizyty do innych, zweryfikujemy ocenę. Prawdopodobnie na jeszcze wyższą!
Na koniec zapraszamy Was na nasze kanały w mediach społecznościowych. Lajkujcie Facebooka, obserwujcie Instagrama i dołączajcie do grupy Gdzie warto zjeść w Łodzi!
Cynamon
Seafood and more
plac Wolności 7/8, Łódź
Facebook | Instagram | Menu | Strona internetowa
11 Replies to “Cynamon”