Lokal pierwszej sieci barów krewetkowych wreszcie trafił również do Łodzi. Po kilku miesiącach dłużącego się oczekiwania przy Piotrkowskiej otworzył się Shrimp House. Czy koncept trzech braci zauroczył łodzian? Czy klasyczne kompozycje, których bazę stanowią krewetki, schodzą tak szybko, że można porównać je do świeżych bułeczki? Sprawdzamy!
Musimy przyznać, droga do Shrimp House w Łodzi nie była dla nas podróżą w nieznane. Wcześniej odwiedziliśmy już lokal-matkę we Wrocławiu oraz filię poznańską. Wiedzieliśmy mniej więcej, czego się spodziewać, chociaż jak wiadomo – co kuchnia to obyczaj. Nawet jeśli mówimy o krewetkowym barze z fastfoodowymi akcentami.
Wnętrze Shrimp House jest przemyślane i spójne. Widać, że to już dziesiąty lokal w całej Polsce, a koncepcja wystroju się sprawdza. Wszędzie jest pełno detali nawiązujących do krewetek. Charakterystycznym punktem aranżacji jest zdecydowanie ogromny neon rozświetlający całą knajpę. Chociaż z dotychczas odwiedzonych przez nas miejsc, w łódzkim oddziale podobało się nam najmniej.
Menu Shrimp House, czyli klasyki z krewetkami
Shrimp House to bar, więc nie oczekujcie tam restauracyjnych klimatów czy obsługi kelnerskiej. Aby złożyć zamówienie, musicie udać się do kasy. Podobnie w przypadku odbioru dań. Krewetki są tam traktowane z należytym szacunkiem, ale bez zbędnego patosu. Dla jednych będzie to zaleta, a inni mogą takim podejściem pogardzić.
Do wyboru macie dwanaście pozycji, więc menu Shrimp House jest raczej w sam raz. Każda z innej beczki, a jedyny punkt wspólny stanowią shrimpy. W karcie widać inspiracji z wielu zakątków świata. Są meksykańskie Shrimp Fajitas, wietnamskie Shrimp Pho, indyjski Butter Shrimp, włoska pasta Italian Shrimp i kilka innych, mniej złożonych klasyków. Wszystkie dania w standardzie (poza zupami i kanapką) mają w składzie osiem krewetek, ale można powiększyć je o trzy sztuki. Ceny raczej nie odbiegają od granicy 30 złociszy ani w jedną, ani w drugą stronę.
Nasze rzetelne testy rozpoczęliśmy od jednej z trzech pozycji, która mogłaby figurować jako przystawka. W skład zupy Shrimp Pho poza krewetkami wchodziły makaron ryżowy, zioła i inne cuda. Bulion nie był maksymalnie wyrazisty, ale można było go sobie doprawić czosnkiem, sambalem i limonką. W naszym przypadku nie było to konieczne, ale spotkaliśmy się z tym w innych knajpach, więc to chyba standard. Naprawdę solidnych rozmiarów micha za 22 złote to jeden z nielicznych punktów w menu Shirmp House, którego ceny nie należy kwestionować. Bezwzględnie się opłaca!
Czy w Shrimp House dobrze obchodzą się z krewetkami?
Kontynuowaliśmy krewetkową podróż dookoła świata. Z dalekiego Wietnamu szybki lot do Tajlandii. Na stole pojawiło się Curry Shrimp za 32 złote.
Curry Shrimp prezentowało się na talerzu naprawdę kozacko! Miks czerwonego curry z mleczkiem kokosowym, kawałkami ananasa i batata, a wszystko to doprawione różnorodnymi, aromatycznymi dodatkami, jak anyż czy kolendra. Ostrość też była na totalnie satysfakcjonującym nas poziomie. Czyli w tajskiej skali pewnie byliśmy w okolicach very low. Bardzo delikatne i jednocześnie zadziorne, nieco słodkie, a przy tym sycące.
Krótka przerwa reklamowa! To idealny moment na dołączenie do grupy Gdzie warto zjeść w Łodzi oraz naszego Facebooka. Polećcie nam jakąś ciekawą knajpę do recenzji, pisząc na maila kontakt@pelnebrzuchy.pl!
Kuchenne Do It Yourself w Shrimp House
Wiecie, że lubimy czasem trochę pobawić się jedzeniem. Właściwie cały blog Pełne Brzuchy świadczy o tym, jak swobodne podejście do gastronomii reprezentujemy. Jeśli potrzebujecie małego przypomnienia, sprawdźcie recenzje Dzień Dobry Caffe czy Stacji Street Food. Pokazujemy tam zamiłowanie do #doityourself.
Shrimp Fajitas (36 złotych) umożliwia pewną dowolność w komponowaniu własnego dania. Do dyspozycji otrzymujecie cztery tortille, garść nachosów, ćwiartki limonki oraz dwa sosy: jogurtowo-miętowy i salsę pomidorową. Nie możemy zapomnieć jeszcze o bazowym składniku. Grillowanych krewetkach z papryką, grubo ciachanym chorizo i cebulą. Można z tego złożyć coś naprawdę smacznego. Nawet jeśli nie czujecie się mocni za kuchennymi sterami, dacie radę!
Aha, jeszcze frytki. Bo je też można zamówić osobno za dodatkową opłatą w wysokości 8 złotych. Synonim basicowych fryt w grubej wersji. Nie wyobrażamy sobie, w jakiej sytuacji byśmy nimi pogardzili. Standardowo chrupiące i standardowo miękkie w środku, a więc zaliczamy na plusa.
Czy krewetki traktowane są w Shrimp House po królewsku? Raczej nie. Ale czy warto odwiedzić ten lokal, aby nieco zaznajomić się z tymi owocami morza i przełamać pierwsze lody? Całkowicie tak! Barowe podejście do shrimpów i brak nadmiernej egzaltacji nad tym produktem zachęcają do wizyty. Tak samo, jak względnie przystępne ceny. Jeśli pierwsze spotkanie z krewetkami okaże się owocne, z pewnością znajdziecie miejsca, gdzie dostaniecie lepsze. Musicie mieć jednak świadomość, że jednocześnie wzrośnie nie tylko patos, ale także ceny.
Na koniec zapraszamy Was na nasze kanały w mediach społecznościowych. Lajkujcie Facebooka, obserwujcie Instagrama i dołączajcie do grupy Gdzie warto zjeść w Łodzi!
Shrimp House (Łódź)
ul. Piotrkowska 16
Strona internetowa | Menu | Facebook | Instagram
Sprawdź inne recenzje!
5 Replies to “Shrimp House (zamknięte)”