Podczas naszych wojaży po łódzkich knajpach po raz kolejny zapuściliśmy się do restauracji znajdującej się na ulicy odchodzącej od Piotrkowskiej. Tym razem trafiliśmy na znany łodzianom Pasaż Schillera do miejsca o ujmująco prostej nazwie Lokal.
Lokal to nie tylko odwołanie do synonimu słowa knajpa czy restauracja. Właściciele sami o sobie piszą, że starają się łączyć w jednym miejscu lokalną kuchnię, muzykę i sztukę. Nie było nam dane usłyszeć dźwięków łódzkich muzyków, jednak sztuka była widoczna na pierwszy rzut oka. Oprócz organizowanych tam wystaw można ją dostrzec również na ścianach Lokalu, które są bogate w bardzo intrygujące i dodające uroku całemu wnętrzu prace różnych artystów.
Doceniamy promowanie sztuki i wspieranie młodych twórców. Za to Lokalowi należy się głęboki ukłon. Przejdźmy jednak do tego, co #PełneBrzuchy lubią najbardziej, czyli kuchni.
Co ciekawego znajdziemy w menu Lokalu?
Na przystawkę świetny okaże się jeden z małych talerzyków. Stanowią one niewielkie porcje ciekawych starterów, które świetnie zaspokoją pierwszy apetyt. Dla większej liczby gości idealnie w tej roli sprawdzą się różnorakie deski, między innymi z wędlinami ze spiżarni Rydzyńskiej z Konstantynowa Łódzkiego bądź serów z Koziej Łąki. W karcie znajdziemy również klasyczne dania główne, desery i napoje. W Lokalu od poniedziałku do piątku zjemy także lunch, a dla najmłodszych odwiedzających przewidziane jest menu dla dzieci.
Na początek wybraliśmy opcję małych talerzyków. Zamówiliśmy cztery warianty. Parfait z galaretką z czarnej porzeczki, Gravalax, czyli łososia marynowanego w cytrusach i ziołach podanego z majonezem z czarnuszki, hummus z zielonego groszku i ciecierzycy oraz klasyczny smalec z gęsi. Do tego zestawu otrzymaliśmy deskę pełną pokrojonego na małe kroki pieczywa. Łosoś oraz każde ze smarowideł bardzo nam smakowało! Parfait, czyli pasztet z wątróbki był kremowy i świetnie przełamany kwaśną, zmrożoną galaretką. Ryba świetnie korespondowała z ostrością cytrusów, którą łagodził delikatny majonez. Smalec był mocno mięsny i nieprzesadnie tłusty, a hummus był fajną alternatywą dla tradycyjnego odpowiednika dzięki dodaniu zielonego groszku.
Czy dania główne dotrzymały kroku przystawkom?
Zdecydowanie każdy z zamówionych talerzyków nam smakował i muszę przyznać – całkiem nasycił. Jednak tak udane preludium prosiło się o kontynuację w postaci smacznych dań głównych. Asia postawiła na pierogi faszerowane konfitowaną kaczką i warzywami, chrust z marchewki, marchewkowy demi-glace podane na żelu borówkowo-porzeczkowym. Danie prezentowało się bardzo dobrze i było naprawdę wyjątkowe. Delikatny, mięsny farsz, fajny dodatek w postaci chrupiących pasków marchewki i kwaśny, intensywny żel owocowy. Całość z pewnością zaliczamy na duży plus.
Ja z kolei skusiłem się na danie przepełnione polskością. Poliki wieprzowe z zasmażaną młodą kapustą i kopytkami z krążkami cebulowymi i sosem demi-glace. Mięso było miękkie i rozpadało się tuż po naciśnięciu widelcem. Jednak na mój gust było nieco za mało słone. Kopytka były bardzo okej i ciężko się do nich przyczepić, ale też nie ma się nad czym zachwycać. Co innego zasmażana kapusta! Była wyborna i doskonała w każdym calu! To zdecydowanie archetyp tego dania. Lepszą robi jedynie moja babcia, a to wielka pochwała, uwierzcie mi! Wszystkich niedowiarków zapraszam na degustację! Całość zamówienia okazała się zadowalająca i pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Jednak po tak świetnym starcie moje oczekiwania były odrobinę wyższe.
Lokal zrobił na nas obojgu dobre wrażenie. To naprawdę fajne miejsce z ciekawą i często zaskakującą kuchnią. Zdecydowanie warto odwiedzić tę knajpę, szczególnie z przyjaciółmi. Pozwoli to na dzielenie się talerzykami i próbowanie specjałów, które ma do zaoferowania łódzki Lokal. Według nas drzemie w nim duży potencjał!
Lokal
al. Leona Schillera
Facebook | Menu | Strona internetowa | Instagram
4 Replies to “Lokal (zamknięte)”