Pierogi stanowią danie znane niemal w każdym zakątku Ziemi. Mają różne nazwy, odmienne kształty, farsze i przyrządza się je na wiele sposobów. Liczne państwa posiadają swoich reprezentantów, którymi zachwycają się lokalsi i ludzie z całego świata. Zaparowani zdecydowali, że będą przygotowywać swoje chińskie przysmaki za pomocą pary. Jak udało im się przenieść dim sum na łódzki grunt?
W Polsce panuje błędne przeświadczenie, że dim sum to wyłącznie pierogi. Pojęcie to jednak określa zdecydowanie szerszą grupę małych potraw. Można by je zastąpić słowami tapas, mezze lub po prostu przekąski. Weronika Truszczyńska, youtuberka mieszkająca na co dzień w Chinach, rozprawiła się z tym tematem w swoim filmie. Zachęcamy do obejrzenia! Ostatnie zdanie wstępu: Zaparowani bez wątpienia specjalizują się w pierogowej części dim sum.
Pierogowe Królestwo, czyli Zaparowani i ich menu!
W Zaparowanych królują chińskie pierogi. Jiaozi (również wegańskie), Ha Cao czy Baozi. Wiemy, że równie dobrze moglibyśmy napisać losowe zlepki literek, ale na pewno poradzicie sobie z wyborem. Różnią się głównie farszami i kształtem. Zarówno na Retkini, jak i w centrum Łodzi można zjeść także kilka azjatyckich zup, sałatek oraz deserów.
Obsługa knajpy ręcznie lepi wszystkie pierożki. Zaparowani przyrządzają je na parze, w specjalnych, bambusowych koszyczkach, a cały proces odbywa się na oczach klientów.
Jeśli nie macie konkretnych preferencji, skorzystajcie z opcji kompletowania dim sum w konfiguracji pół na pół. My zdecydowaliśmy się właśnie na taki krok. Oto efekt:
Kurczak hoisin z pak choi oraz wieprzowina z krewetkami pojawiły się na naszym stole skąpane w parze. Obie propozycje były jak najbardziej smaczne. Musimy jednak przyznać się Wam do tego, że w wirze testowania totalnie zapomnieliśmy, że zdecydowaliśmy się na dwie opcje. I nie było to podyktowane wyłącznie naszą nieuwagą. Miały bardzo zbliżone smaki i możemy się spodziewać, że pozostała część mięsnego menu przypomina po prostu pierogi z mięsem. Nie mamy też żadnych zarzutów do ciasta. Było cienkie, więc odgrywało marginalną rolę, ale też na tyle wytrzymałe, że podołało naszym nieudolnym próbom jedzenia pałeczkami.
Krótka przerwa reklamowa! To idealny moment na dołączenie do grupy Gdzie warto zjeść w Łodzi oraz naszego Facebooka. Polećcie nam jakąś ciekawą knajpę do recenzji, pisząc na maila kontakt@pelnebrzuchy.pl!
Zaparowani na deser?!
Po daniu głównym na naszym stole pojawił się deser. Co ciekawe, nie były to klasyczne pierogi z jagodami, twarożkiem czy innymi słodkościami.
W imię rzetelnej recenzji zdecydowaliśmy się na trzy różne farsze. Zaparowani serwują kulki ryżowe z pastą z czerwonej fasoli, czarnym sezamem i orzechami. Choć nasze umiejętności retoryczne mogą polec w walce z opisaniem tego, jak wyglądały, to i tak spróbujemy.
Owe kulki zrobione są z dość cienkiego i lepkiego ciasta, tworzącego swoistą błonkę. Wewnątrz znajdowały się oryginalne farsze, nieco bardziej płynne, aniżeli te z wytrawnych kompozycji. Tamte były zdecydowanie bardziej zbite.
Udało nam się? Jeśli nie – koniecznie ich spróbujcie. Nam najbardziej do gustu przypadł chyba czarny sezam. Na drugim miejscu uplasowały się orzechy, a podium uzupełniła pasta z czerwonej fasoli. Jednak bezwzględnie każdy farsz był godny zamówienia.
A może coś oprócz pierogów?
Jak w prawdziwej, polskiej knajpie do obiadu można dodać pierwsze danie i surówkę. Zupa Won ton opisana jako rosół z pierogami w istocie nim była. Ciemna barwę zawdzięczała domieszce sosu sojowego. Zdecydowanie nie był aż tak dobry, jak babciny, ale za cenę zbliżoną do dyszki można się skusić.
Na uwagę zasługują również nietypowe surówki, na przykład wakame, kimchi czy algi morskie. Choć pikantne ogórki z czosnkiem brzmiały najbardziej egzotycznie, najbardziej przykuły naszą uwagę. Okazały się totalnym sztosem, więc nasza intuicja nas nie zawiodła! Za kilka złotych możecie dołożyć do swojego, niekoniecznie najbardziej aromatycznego posiłku na świecie, nieco charakteru.
Zaparowani to ciekawa opcja na lunch czy mniejszy posiłek. Dowóz obowiązuje w promieniu pięciu kilometrów od obu lokali, więc jeśli się Wam poszczęści – możecie ich próbować bez wychodzenia z domu. Polecamy surówkę, zupkę, no i oczywiście pierogi, ale nie nastawiajcie się, że z zamkniętymi oczami rozpoznacie, co wchodzi w skład poszczególnych farszów. Takimi skillsami mogą pochwalić się tylko nieliczni!
Na koniec zapraszamy Was na nasze kanały w mediach społecznościowych. Lajkujcie Facebooka, obserwujcie Instagrama i dołączajcie do grupy Gdzie warto zjeść w Łodzi!
Zaparowani
ul. Wschodnia 37
ul. Kostki-Napierskiego 1
Facebook | Instagram | Strona internetowa | Menu
10 Replies to “Zaparowani (zamknięte)”