Na początku maja w Łodzi odbyło się gorące i wyczekiwane przez nas otwarcie. Food court w Manufakturze zasilił Pasibus! Czy nasza wizyta była udana? Jak wrocławska sieć wypada na tle łódzkich burgerowni? W poniższej recenzji udzielamy odpowiedzi na te pytania!
Menu burgerowni Pasibus jest obszerne i zdecydowanie zachęca do wizyty. Znajdziecie w nim kultowe bugsy, wegetariańskie wariacje, sałatki oraz autorskie napoje i przekąski. W przypadku bułek możecie zdecydować się na dwa rozmiary kotletów, na mniejszy lub większy głód. Oj, było testowane!
Pasibus dojechał na stację Łódź Manufakatura!
Mój wybór padł na Gonzalesa w standardowym rozmiarze. Obsługa, mimo pierwszych pracowitych dni po otwarciu, była wyjątkowo sympatyczna i chętna do pomocy. Pytanie o stopień wysmażenia mięsa zawsze budzi pozytywne oczekiwanie, szczególnie znajdując się w lokalu na terenie centrum handlowego.
Zestaw dopełniłem zwykłymi frytkami. Prawdziwym rarytasem podobno są autorskie Pasifrytki, których niestety zabrakło tego dnia. Jak udało mi się dowiedzieć dostępne są dość rzadko, ponieważ Pasibus wytwarza je ze specjalnego gatunku ziemniaka.
Na całe zamówienie czekaliśmy około 20 minut. Raczej niezbyt długo, tym bardziej, że dokładnie o takim czasie oczekiwania poinformowała nas obsługa. Burger z dobrze wysmażonym kotletem, nachosami, papryczkami jalapeno i dwoma tajemniczymi sosami zachwycił! Bułka była miękka w środku, a na zewnątrz delikatnie chrupiąca – nie raniła podniebienia. Jako wielki fan frytek im także nie będę szczędził komplementów! Pasibus stworzył dzieło, które może konkurować z grubo ciachanymi ziemniakami, będąc w cienkiej postaci. Z wypasionym bugsem stworzyły zgrany duet.
Mała przerwa! To idealny moment na dołączenie do grupy Gdzie warto zjeść w Łodzi oraz naszych sociali. Polećcie nam jakąś fajną, klimatyczną knajpę, pisząc na maila kontakt@pelnebrzuchy.pl!
Justyna zdecydowała się na Awokadusa z wegetariańskim kotletem. Wszystkie pozycje z menu możecie wymienić na bezmięsną lub serową alternatywę. Kompozycję zdominowaną przez tytułowe, autorskie guacamole uzupełniały roszponka, ser cheddar i sos musztardowo-miodowy z orzechami. Pasta z awokado była bardzo dobra i wiodła prym w całej bułce. Wegetariański kotlet jest stworzony z mieszanki warzyw takich jak: fasola, kukurydza, cebula i wiele innych. Stanowił nieco mniej atrakcyjną wersję mięsnego brata, ale był smaczny. Całe wypełnienie burhera było mocno warzywne i nieco mdłe, ale znaczącą rolę odegrały intrygujące sosy.
Pasibus to wspaniałe burgery. A jak poszło z dodatkami?
Jako rzetelny recenzent nie mogłem odmówić sobie również spróbowania autorskich tworów Pasibusa. Ostre kulki serowe z tajemniczym dipem i Pasilemoniada to kolejne rzeczy, które zasługują na pochwałę. Lemoniadka z wielkiego słoja była orzeźwiająca, kwaśna i na pewno nie zawiera w sobie dużo cukru. Mieszanka – wzór! Fajnie, że wrocławska sieć oferuje nieco szerszy wybór niż produkty Coca Cola Company.
Kulki serowe również nie pozostawiły złudzeń o jakimkolwiek minusie oferty. Ciągnący się żółty ser, otoczony panierką z czarnuszką (?) był niespotykaną i ciekawą przegryzką. Rzucam wyzwanie prawdziwym pasibrzuchom! Zjedzcie zestaw złożony z burgera, pasifrytek, kulek serowych i nie pęknijcie. Z góry życzę powodzenia!
Sprawdzamy ofertę Pasibusa w Manufakturze po ponad pół roku
Po nieco ponad pół roku wróciłem do Pasibusa. No dobra, wracałem tam wiele razy, ale dopiero w ostatnich dniach solidniej udokumentowałem wizytę. Nasz mnie refleksja, że być może testowałem tylko najlepsze pozycje z menu i tylko one są naprawdę kozackie. Aby obalić tę mało prawdopodobną tezę, zdecydowałem się na kompozycje, której nigdy wcześniej nie testowałem. Osztypek to buła z grillowanym serem wędzonym i boczkiem, a także chutneyem śliwkowo-imbirowym. Od niedawna stosujemy też life hack, który polega na dopychaniu każdego burgera Serusiem, czyli kotletem z panierowanego sera żółtego. Powinniście z tej rekomendacji skorzystać.
I choć sama pozycja nie wbiła się do mojej czołówki, którą nadal okupują Mangór, Gonzalez i Chorizard, nie można przyczepić się do żadnego elementu Osztypka. Wszystkie nieustannie trzymają satysfakcjonujący poziom!
Wołowina i drób versus vege Seruś i warzywka
Udało mi się również spróbować pierwszego burgera z kurczakiem, notując tym samym ostatniego kotleta dostępnego w Pasibusie po wołowinie, a także opcjach vege, czyli Serusiu i warzywach. Drób uplasował się gdzieś na podium. Buła Kura BBQ również okazała się smaczna, co nikogo nie dziwi. W smaku nawiązywała trochę do popularnej sieciówki, tyle że w wersji premium. Kurczak z sosem barbecue i chedarem to nieśmiertelna kompozycja i tyle. Wystarczy tylko i aż korzystać z dobrych składników.
Pasibus zasłużył w mojej ocenie na maksymalną notę. Mimo wysokich oczekiwań, zdecydowanie się nie zawiodłem. Dobre burgery, autorskie przekąski i rozsądne ceny sprawiają, że na pewno będę częstym gościem, a food court Manufaktury zyskał wyjątkową knajpkę! Warto wspomnieć też, że dzięki swojej lokalizacji Pasibus uczy wielu ludzi o dobrym street foodzie. Ci, którzy dotychczas jedli tylko w fast foodach mają teraz okazję poznać nieco bardziej wartościowe przysmaki. A to często zachęca do dalszych gastropodróży na terenie Łodzi!
Na koniec zapraszamy Was na nasze kanały w mediach społecznościowych. Lajkujcie Facebooka, obserwujcie Instagramie i dołączajcie do grupy Gdzie warto zjeść w Łodzi!
Pasibus
Manufaktura
ul. Drewnowska 28, Łódź
Facebook | Instagram | Menu | Strona internetowa
15 Replies to “Pasibus”